Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakub Bzdawka o kulisach Hotelu Paradise. Został oszukany? - Czuję duży niesmak - mówi [rozmowa]

Jakub Keller
Jakub Keller
Jakub Bzdawka był jednym z uczestników 4 edycji programu Hotel Paradise
Jakub Bzdawka był jednym z uczestników 4 edycji programu Hotel Paradise Nadesłane
Jego odejście wzbudziło najwięcej wzruszenia w trakcie czwartej edycji programu Hotel Paradise. Były łzy. I nie tylko w oczach jego czy Marysi. Płakali także inni uczestnicy. Wcześniej dopatrzono się u niego przekroczenia przepisów podczas jednej z konkurencji. Jakub Bzdawka w rozmowie z naszym portalem potwierdza, że do dziś nie pogodził się z tą decyzją. - Każda z par trochę kombinowała - mówi.

Skąd pomysł na udział w programie Hotel Paradise?

Pomysł pojawił się trochę przypadkowo. Znajomy odezwał się do mnie, z informacją, że szukają nowych osób do kolejnego sezonu i czy nie mógłbym kogoś polecić. Postanowiłem, że może ja spróbuję swoich sił.

Jak wyglądał proces rekrutacyjny?

Miałem jedno spotkanie castingowe przed kamerą, aby upewnić się, że nie zje mnie stres. Następnie odbyło się spotkanie z produkcją, na którym już omawialiśmy współpracę.

Kiedy więc dowiedziałeś się, że zostałeś wybrany?

Dostałem telefon w grudniu 2020 roku z informacją, że bardzo fajnie wypadłem na castingu i agencja, która prowadziła rekrutację wysyła moje zgłoszenie do producenta. Po dwóch tygodniach odezwali się ponownie, że mam się pakować i przygotować do wyjazdu.

Jak „od kuchni” wygląda produkcja tego programu? Co się działo po odpadnięciu z hotelu?

Po odpadnięciu z hotelu zostaliśmy zakwaterowani w innym obiekcie, gdzie czekaliśmy na informacje czy wracamy do programu, czy też nie. Co ciekawe, odpadając z Kasią byliśmy w odległych hotelach, więc nawet nie mogliśmy się spotkać. Ja niestety nie wróciłem do programu i po czterech dniach wyleciałem do Polski. Jednak przez czas oczekiwania na wylot mogłem poznać lokalne życie.

Niektórzy uczestnicy ubolewają, że produkcja nie pokazuje całej prawdy. Niektóre sceny są montowane podobno w taki sposób, by po prostu było show. Podzielasz te opinie?

Zgłaszając się, byliśmy świadomi, że jest to program rozrywkowy. Widz oczekuje tego, co jest najbardziej kontrowersyjne. Założeniem takich programów jest to, aby osoba przed telewizorem czuła głód kolejnych wydarzeń z odcinka na odcinek i z ciekawością je śledziła. Być może były sytuacje, które zostały pokazane w łagodniejszy, bądź mocniejszy sposób, natomiast wydaje mi się, że dokładnie tak działa telewizja. Więcej czasu poświęca się ciekawszym dla widza wydarzeniom.

Czego jeszcze nie widać w telewizji, a o czym warto powiedzieć w kontekście produkcji tego programu?

Program tworzy bardzo dużo ludzi. Oprócz uczestników było 40-50 osób obsługujących produkcję. Szczerze mówiąc, nie myślałem, że to tak wielkie przedsięwzięcie. Zaskakujące było też to gdzie zamontowano kamery i mikrofony. W zasadzie nie było miejsca, w którym mogliśmy się ukryć i zawierać jakieś układy. Natomiast wchodząc do hotelu nie mogliśmy zabrać ze sobą żadnej elektroniki, książki czy nawet długopisu. Dlatego też traciliśmy tam poczucie czasu i nie widzieliśmy która jest godzina, jaki jest dzień tygodnia. Naprawdę ciekawe doświadczenie. Aby nie stracić rachuby czasu, liczyłem dni za pomocą kamieni. Jak pierwotny człowiek (śmiech).

Byłeś przez jakiś czas w parze z najbardziej kontrowersyjną uczestniczką czwartej edycji. Jak wspominasz relację z Wiktorią?

Bez większego entuzjazmu. Wiktoria w tym okresie była nową uczestniczką i szukała pary. Jako że ja chciałem dać trochę do myślenia Marii, postanowiłem więc wybrać Wiktorię. Jednak wiedziałem, że ta znajomość nie ma przyszłości i przy najbliższej okazji będę chciał zmienić parę.

Relacja z Marią, jak wspomniałeś była wyjątkowa, a na sam koniec związałeś się z Kasią, z którą razem odpadliście z programu. Uważasz, że zabrakło ci szczęścia w doborze partnerek?

Zdecydowanie! Nie wiem czy widzowie to pamiętają, ale na samym początku mogłem być w parze z Launo, ponieważ jej stolik był bez partnera. Przemek przy wyborze pomylił się. Nie chciałem jednak być podstępnym graczem i podszedłem do stolika Marysi razem z Miłoszem. Niestety jak się okazało, był to zły wybór. Maria nie była łatwą partnerką do współpracy. Wszyscy widzieli choćby mur w łóżku. Próbowałem z nią rozmawiać, jednak ona okazywała się nieobliczalna i często sugerowała się zdaniem innych. Najbardziej żałuję, że nie miałem okazji być dłużej w programie z Kasią, ponieważ do dzisiaj świetnie się dogadujemy. To bardzo pozytywna dziewczyna i zdecydowanie nadawała się do takiego show. Sądzę, że z nią zaszedłbym zdecydowanie dalej. Ale to już historia.

Odpadłeś w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Zanim poznałeś werdykt, zapowiadałeś, że możesz czuć się oszukany. Faktycznie z takimi odczuciami opuszczałeś program?

Zdecydowanie tak. Do dzisiaj czuję duży niesmak jak sobie przypomnę ten dzień. Każda z par trochę kombinowała. My z kolei cofnęliśmy się, aby wykonać zadanie poprawnie. Po przekroczeniu mety czułem, że zaraz coś się wydarzy i przesuną nas w klasyfikacji. Jak widać intuicja mnie nie myliła. Dodatkowo pech chciał, że rywalizowaliśmy o pozostanie z najsilniejszą w danej chwili parą.

Jak wyglądają twoje relacje z uczestnikami po zakończeniu programu?

Są bardzo dobre. Wiadomo, że nie z każdym mam świetny kontakt, jednak w miarę możliwości rozmawiamy, piszemy, spotykamy się. Chciałbym zachować te znajomości na lata.

Bywały opinie, że czwarta edycja była przesiąknięta negatywnymi emocjami, a w roli ofiary stawiano Wiktorię. Możesz to potwierdzić jako uczestnik?

Faktycznie sporo pokazano negatywnych emocji. Sądzę jednak, że gdyby komuś działa się krzywda, to produkcja zdecydowanie by zareagowała. Oni trzymają rękę na pulsie i widocznie sytuacja Wiktorii nie wyglądała aż tak źle. Uwierzcie, że żaden z uczestników nie jest święty. Każdy chce jak najdłużej pozostać w raju, a skoro jest tyle różnych, często silnych charakterów, to zawsze pojawią się negatywne emocje i konflikty. Jednak każdy uczestnik idąc do programu musi się z tym liczyć.

Jak oceniasz finałową decyzję Sary, zwyciężczyni programu? Uważasz, że zrobiła słusznie rzucając kulą i zgarniając 90 tys. zł?

Pamiętam ten moment, gdy Sara rzuciła kulą. Wszyscy otworzyli buzie z zaskoczenia. Zdecydowanie zrobiła to w efektowny sposób! Sarę nic nie łączyło z Mike’m, więc jej decyzja jest jak najbardziej wytłumaczalna. Pewnie gdyby stała tam z Przemkiem, inaczej by to wyglądało. Mike musiał być mocno zaskoczony. Nie dowierzał. Chociaż muszę przyznać, że tak po ludzku mi go szkoda.

Sarze należało się zwycięstwo? Czy twoim zdaniem na słynnym dywanie powinien znaleźć się ktoś inny?

Z perspektywy uczestnika ciężko powiedzieć, ponieważ byłem krótko i nie poznałem wiele osób. Jednak podczas finałowej pandory, gdy wybieraliśmy pary finałowe, naprawdę super się zaprezentowała. Odpowiadała bardzo szczerze i pomyślałem sobie wtedy "jaka swojska, normalna dziewczyna!". Oglądając program w tv, w finale chciałbym widzieć Vanessę z Mateuszem. Bardzo ich polubiłem i sądzę, że ich para miała potencjał.

Niebawem rusza kolejna edycja. Jakich rad udzieliłbyś nowym uczestnikom?

Moja główna rada, to obejrzeć sporą część poprzednich edycji, czego ja nie zrobiłem. Myślę, że warto wiedzieć czego można się spodziewać. Proponuję być sobą i nikogo nie udawać, bo prawda i tak zawsze wypłynie. Nie należy też słuchać negatywnych opinii. One zawsze będą się pojawiały. Polecam udział w programie każdemu, kto chce przeżyć niesamowitą przygodę.

Rozmawiał: Jakub Keller

Jakub Bzdawka był jednym z uczestników 4 edycji programu Hotel Paradise

Jakub Bzdawka o kulisach Hotelu Paradise. Został oszukany? -...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto